Wiele osób marzy pracy zdalnej, która bywa utożsamiana z wolnością i elastycznością (patrz zdjęcie obok). Nie jest tak do końca, chociaż faktem jest, że dla miłośników podróży zdalna praca może być idealnym rozwiązaniem.
Pracować zdalnie można na wiele sposobów – można zamieszkać na kilka miesięcy w Bangkoku cieszyć się świetną pogodą podczas polskiej zimy oraz imprezową atmosfera miasta. Dobą opcją w takim wypadku jest biuro co-workingowe czy to w Bangkoku czy gdzieś w Indonezji, gdzie dodatkowym bonusem jest poznanie pełnych energii i nowych pomysłów ludzi z całego świata. Można też po prostu pracować z własnego domu albo przemieszczać się z miejsca na miejsce.
Praca zdalna w moim wydaniu
Większość roku spędzam w domu, ale nie byłbym sobą, gdybym kilku miesięcy w roku nie spędziła na podróżowaniu.
Preferuję tryb podróżniczy – zatrzymuję się na tydzień lub dłużej w jednym miejscu tak, aby mieć czas je troszkę poznać i wchłonąć atmosferę, ale również aby mieć czas na spokojną pracę. Zazwyczaj dość szybko wyszukuję sobie ulubioną kawiarnię i tam spędzam część dnia – do dziś z zachwytem wspominam godziny spędzone w Little Buddha w Rishikeshu nad Gangesem – jedna z najlepszych knajpek, w jakich kiedykolwiek byłam. Tak właśnie pracowałam w Indiach, Tajlandii i Chinach, i tak też będę pracować podczas tego wyjazdu.
Minusy pracy zdalnej
Największym problemem jest samodyscyplina – przy takiej ilości bodźców naprawdę ciężko jest się zmusić, żeby siąść i w skupieniu zacząć pracę, więc często sama wyznaczam sobie deadline pisząc klientowi, na kiedy prześlę dane materiały – jak już się zdeklaruję, że coś będzie gotowe pojutrze, to nie ma bata, żeby nie było 🙂
Odpada wymówka: „jestem na wakacjach”. Nie nie – ja jestem w pracy zawsze i komputer jedzie ze mną wszędzie. W tym roku na wyjeździe z rodzicami w góry rodzina chciała mnie zabić, bo tuż przed wyjściem dostałam dwa maile i telefon, i kolejne dwie godziny jakoś zniknęły, chociaż jest to sytuacja dość rzadka.
Normalnie przy dobrym zarządzaniu czasem jestem w stanie zaplanować godziny pracy i godziny zwiedzania. Jeśli druga osoba jest pod mailem/telefonem, to nie ma też problemu z odcięciem internetowej pępowiny, ale zwykle na nie więcej niż 4 – 5 dni. W tym roku miałam dwa kilkudniowe wyjazdy, podczas których internet nie istniał – nie dlatego, że nie fruwał w okolicy, ale dlatego, że ja miałam go zbyt dosyć.
Największym problem dla mnie jest problem z internetem – jeśli się zdarzy, to mam przymusowy urlop, a wbrew pozorom, to wcale nie jest fajne. A najgorsze, co może być – to wolny internet – coś się niby da zrobić, ale ile to trwa…
Internet też wpływa wybór miejsca, do którego jadę – póki co nie mogę pozwolić sobie na wymarzoną miesięczną włóczęgę po Mongolii, bo nie mam możliwości odcięcia się od świata na tak długo. Tak, jak pisałam wcześniej – nie jestem na urlopie.
W moim przypadku godziny pracy są elastyczne, więc różnica czasu nie ma znaczenia, gorzej, jeśli ktoś musi logować się w określonych porach.
Zalety pracy w podróży
Nie będę poruszać najbardziej oczywistej kwestii czyli – mogę robić to wszędzie – bo to się rozumie samo przez się. W końcu takie jest założenie.
Inną zaletą jest za to, że w moim przypadku praca w podróży jest efektywniejsza – mocno się koncentruję tylko na tym, co mam do zrobienia i szybciej kończę – w domu po drodze są dwie kawy, trzy herbaty i cztery filmik na youtube’ie – w nowym miejscu szkoda mi na to czasu.
A poza tym – widok z okna rekompensuje zwykle wszystkie minusy.
Narzędzia
[dropcap]D[/dropcap]obra organizacja to podstawa, szczególnie jeśli współpracownicy są w innej strefie czasowej.Podstawowe narzędzia, z jakich korzystamy jako Architekci Podróży nie są szczególnie odkrywcze, ale przy naszym profilu działalności sprawdzają się idealnie.
Zdecydowana większość dokumentów znajduje się na Dropbox, dzięki czemu wszyscy użytkownicy mają dostęp do najnowszej wersji plików a dodatkowo można mieć dostęp do dokumentów z dowolnego komputera, co może być przydatne w przypadku utraty bądź uszkodzenia sprzętu. Część materiałów udostępniamy sobie przez Google Drive, szczególnie są tam te dokumenty, które udostępniamy również klientom lub innym współpracownikom.
Do zarządzania projektami używamy aplikacji Redmine, która w naszym przypadku najlepiej się sprawdza i umożliwia pełen wgląd i kontrolę w aktualnie realizowane projekty.
Strona jest zarządzana przez WordPressa, który dzięki swojej intuicyjności nadaje się także dla mniej zaawansowanych użytkowników komputerów.
Dodatkowo na stronie korzystamy z bezpłatnego chata Olark, który ułatwia komunikację z potencjalnymi klientami.
Do rozmów używamy albo Skype’a albo z programu X-Lite.
Przy takim pakiecie jestem w stanie efektywnie prowadzić działalność i zajmować się klientami bez marnowania czasu na ustalenia typu „co mam teraz zrobić” albo „czy to już jest zrobione czy jeszcze nie”.
Jakich Wy narzędzi używacie podczas zdalnej pracy? Sprawdzają się Wam inne rozwiązania?