Najnowsza historia Kambodży pokazuje bezlitośnie, jak niewiele trzeba, aby doprowadzić społeczeństwo do obłędu i działań wykraczających poza jakiekolwiek reguły logiki.
Czerwoni Khmerzy byli skrajnie nacjonalistyczną partią polityczną, prezentującą specyficzną odmianę komunizmu. Rządzili Kambodżą w latach 1975 – 1979. W czasie swoich rządów przemianowali kraj na „Demokratyczną Republikę Kampuczy”.
Dojście do władzy
Czerwoni Khmerzy zdobyli Phnom Penh 17 kwietnia 1975 roku, owacyjnie witani przez ludność, która liczyła na nastanie pokoju po latach wojen. Entuzjazm jednak dość szybko przeobraził się w przerażenie.
W noc dojścia do władzy Czerwoni Khmerzy z Pol Potem na czele dokonali ewakuacji stolicy Kambodży, 2,5 milionowego Phnom Penh.
Cała ludność, nie wyłączając pacjentów szpitali, została zmuszona do opuszczenia miasta i przeniesienia się na wieś pod pozorem zagrożenia nalotami amerykańskimi.
Ewakuacja udała się, bo mieszkańcy miasta byli zdezorientowani i przerażeni, a ludzie Pol Pota to były często nastolatki, sieroty wychowane w partyzantce. Te dzieci nie znały pojęcia miłości i litości i kierowały się niemal zwierzęcymi instynktami.
Łatwo było nimi sterować, wykonywali wszelkie polecenia zwierzchników. Realizacja nieludzkich rozkazów przychodziła im z łatwością, bo nie mieli innych wzorców, którymi mogliby się kierować.
Inżynieria społeczna reżimu Czerwonych Khmerów
W czasie, który nadszedł po zdobyciu władzy przez Czerwonych Khmerów wszystkie miasta miały się wyludnić, a ich mieszkańcy zostali zesłani na prowincję. Ich nowym zadaniem była uprawa roli prymitywnymi metodami. Cała ludność Kambodży została zesłana do wiejskich obozów pracy.
Narzucono nierealne normy produkcyjne: kierownictwo założyło, że z jednego hektara należy uzyskać trzy tony ryżu. Przed rewolucją Czerwonych Khmerów, kiedy stosowane nowocześniejsze metody produkcji, a rolą zajmowali się rolnicy, nie zaś przypadkowi ludzie, produkcja wynosiła jedną tonę na hektar.
Przesiedleńcy ginęli z głodu i wycieńczenia, zmuszani do nadludzkiej pracy. Rolnicy byli w trochę lepszej sytuacji, ale bojąc się o swoje bezpieczeństwo bardzo niechętnie pomagali „nowym ludziom”, jak nazwano mieszkańców miast. Donosicielstwo było na porządku dziennym, a pomoc innym można było przypłacić życiem.
Własność prywatna, pieniądze i rynek zostały zakazane przez Czerwonych Khmerów. W Kambodży zniesiono instytucję rodziny.
Dzieci były wychowywane przez partię, a okazywanie sobie uczuć przez małżonków mogło zaprowadzić do więzienia. Małżeństwa miały zwracać się do siebie „towarzyszu mężu” i „towarzyszko żono”. Rodziny porozdzielano i pozsyłano w odległe części kraju. Szkolnictwo również zostało zakazane a książki spalone.
„Intelektualiści”, czyli na przykład lekarze i inżynierowie, stali się zbędni, a wręcz szkodliwi dla nowego, idealnego społeczeństwa.
Należało się ich pozbyć, co realizowano wysyłając ich więzień albo zmuszając do niewolniczej pracy do której nie byli przygotowani.
Mieszkańcy miast, nazywani „Nowymi Ludźmi”, zostali uznani za wrogów społeczeństwa, niezależnie od funkcji, jaką pełnili przed przejęciem władzy przez Czerwonych Khmerów. Traktowano ich jako „wcielenie kapitalizmu” i „wrogów komunizmu”, których należało wytępić.
Dokonano również eksterminacji mniejszości narodowych. Zgodnie z ideologią partii Khmerzy byli rasą wyższą.
Plan długofalowy zakładał, że Kambodża będzie samowystarczalna, a nadwyżka produkcji ryżu oraz kauczuku będzie przeznaczona na eksport. Uzyskane w ten sposób pieniądze miały przyczynić się do przemysłowego rozwoju kraju.
Zamiast tego bardzo szybko w Kambodży zapanował głód, a tysiące ludzi umierały od chorób, które były wyleczalne w normalnych warunkach. Reżim jednak nie pozwalał na import leków z zagranicy, a lekarze siedzieli w obozach pracy lub byli wymordowani.
Upadek reżimu
Pol Pot rządził cztery lata, 1975 – 79, aż do wejścia do Kambodży Wietnamczyków, którzy obalili Czerwonych Khmerów i ustalili prowietnamski rząd w Phnom Penh.
Wskutek rządów Pol Pota życie straciło około 2 milionów ludzi, co stanowiło 1/4 populacji kraju. Pol Pot, który nigdy nie został ukarany, zmarł w 1998 roku. Aż do śmierci pozostawał liderem ruchu Czerwonych Khmerów.
Po nim oraz po innych przywódcach Czerwonych Khmerów pozostał zrujnowany kraj, bez zaplecza technologicznego i wykształconej kadry, oraz kilka milionów min lądowych, od których wciąż giną ludzie.
Na 236 zdrowych Kambodżan przypada jedna osoba niepełnosprawna – ofiara miny lądowej.
Obecnie Kambodża jest biednym, ale dynamicznie rozwijającym się państwem demokratycznym.
Warto jednak pamiętać, że zbrodnie, jakich dokonywał reżim Czerwonych Khmerów są dokładnie w tym momencie powielane w wielu innych zakątkach świata, przy milczącym przyzwoleniu wspólnoty międzynarodowej.