Pierwsza podróż z dzieckiem spędza Ci sen z powiek? Masz przerażającą wizję nieustającego płaczu w samolocie czy samochodzie, ataku rotawirusów oraz strajku głodowego ogłoszonego przez Twoje Maleństwo? Na szczęście rzeczywistość nie jest aż tak przerażająca, jak się zdaje.

Poniżej znajdziesz 10 porad jak podróżować z dzieckiem, które przygotowałam dla Ciebie w oparciu o moje doświadczenia w podróżowaniu z synem, a także dzięki doświadczeniom moich Klientów, dla których wielokrotnie przygotowywałam podróże z dziećmi.
Mam nadzieję, że będą Cię zachęcać i pomogą Ci w Twojej podróży!

1. Podróż z dzieckiem – małe kroczki

Wycieczki po Polsce, na plażę czy do pobliskiego parku krajobrazowego są świetną opcją na podróż z maluchem.

Mój syn na swoim pierwszym wyjeździe był w wieku dwóch miesięcy i był to majówkowy wypad kamperem nad jezioro. Nasz ulubiony środek lokomocji to kamper – sprawdza się znakomicie, bo możesz wziąć wszystko i nie musisz potem przenosić wszystkich bardziej lub mniej potrzebnych rzeczy z samochodu do hotelu i z powrotem, a przy tym dziecko jest w przestrzeni, która jest oswojona. Ty zresztą też 🙂
 Nasz Olo kampera uwielbia tak bardzo, że jedno z jego pierwszych słów to było właśnie „kamper”.

2. Nie Ty tu rządzisz…

Pamiętaj, że to dziecko jest szefem – będzie Ci dużo łatwiej w podróży, jeśli trasę zaplanujesz kierując się możliwościami dziecka, a nie tym, co Ty chcesz zobaczyć.

Przystanki po drodze, ilość godzin w transporcie, zwiedzane miejsca i odwiedzane restauracje – weź pod uwagę, co wytrzyma Twoja pociecha. Dużo łatwiej jest dostosować się, niż pacyfikować niezadowolonego dwulatka. Jeśli Twoje dziecko nie lubi samochodu i po dwóch godzinach kończy się możliwość jazdy, wybierz city break. Jeśli dziecko uwielbia auto i na zmianę śpi, ogląda widoki i rysuje obrazki to śmiało możesz objechać pół Europy 😉

My na pierwszą zagraniczną, rodzinną podróż z półrocznym dzieckiem wybraliśmy Hiszpanię i to był strzał w 10. Na miejscu wynajęliśmy samochód, a trasę zaplanowałam tak, że odwiedziliśmy mniej więcej połowę miejsc mniej, niż zobaczylibyśmy jadąc we dwójkę. Dzięki temu byliśmy w stanie nasz plan zrealizować bezstresowo i bez pośpiechu, a na koniec byłam zaskoczona tym, ile udało nam się zobaczyć, a przy tym – naprawdę odpocząć (!).

3. …ale to także Twój wyjazd

Tak, dziecko jest szefem, ale wyjazd jest dla Ciebie. Nie ukrywajmy – jeśli jedziesz za granicę z rocznym czy kilkuletnim dzieckiem, to to jest wyjazd dla Ciebie – dziecko równie dobrze może spędzić ten czas w domku nad jeziorem. Planując wyjazd rób to według rytmu dnia dziecka, ale skup się na tym, co Ty chcesz zobaczyć i zrobić – nie chodzi o to, żebyś będąc w fajnym miejscu za granicą poznała tylko lokalne place zabaw. Jeśli rozsądnie zaplanujesz Wasz wspólny czas, to cała rodzina będzie się dobrze bawić.

Ja świetnie wspominam długie leżenie w drewnianym jaccuzzi w cieniu drzew z półroczniakiem pełzającym po obramowaniu wspomnianej balii – wszyscy bawiliśmy się doskonale 🙂

Pierwszy wyjazd z z dzieckiem do Czech

4. Ty najlepiej znasz swoje dziecko

Pamiętaj, że Ty najlepiej znasz swoje dziecko, jego rytm dnia i potrzeby. Nie daj się przekonać babciom i ciociom, że Twój pomysł na wyjazd jest zły, bo Twoje dziecko jest za małe. Planowałam dla klientów podróż do Japonii z półrocznym dzieckiem czy Sri Lankę z dwulatkiem, a podczas swoich podróży spotkałam wiele rodzin z bardzo małymi dziećmi. O ile Ty wiesz, że Twoje dziecko da radę, to znaczy, że da radę. Ja przyznaję, że jestem leniwa – z małym dzieckiem nie chce mi się lecieć dalej, niż 4 – 5 godzin bezpośrednim samolotem. Wiem, że na dalsze podróże jeszcze będę miała czas, ale każdy jest inny, i rozumiem rodziców, którzy planują loty międzykontynentalne i z tego, co widziałam, sprawdza się to całkiem nieźle 🙂

5. Podróż w rytmie dziecka

Jeśli masz taką możliwość, to loty czy przejazdy z małym dzieckiem czy niemowlakiem zaplanuj zgodnie z rytmem drzemek i aktywności malucha. Łatwiej jest uśpić dziecko w samolocie niż zabawiać je przez trzy godziny żeby współpasażerowie nie oszaleli (moje dziecko w samolocie zachowuje się naprawdę dobrze, i większość maluchów, które widywałam na pokładzie też nie powodowało problemów. Oczywiście, dziecko płaczące na całe gardło przez cały lot zdarza się, ale jest to naprawdę rzadkość. Jeśli martwisz się o start i lądowanie, daj dziecku picie – przełykanie pomaga na zatkane uszy).

Jeśli jesteś fanem podróży samochodem z dzieckiem, to realnie planuj czasy jazdy. Czyli pomnóż razy dwa. (Chyba, że wiesz, że Twój mały podróżnik o każdej porze dnia i nocy zaśnie w aucie i będzie spać 5 godzin. Mój syn po trzech godzinach budzi się z płaczem więc wiemy, jak planować postoje).
Jeśli jedziesz z dzieckiem autostradą, to na każdym MOP-ie znajdziesz plac zabaw, częsta naprawdę fajny – taki postój świetnie ratuje sytuację. Warto też zaplanować przerwę na toaletę jadąc z młodszymi dziećmi, żeby nie mieć awarii na autostradzie.

Spakuj i zaplanuj też cały zestaw samochodowej rozrywki dla dziecka a ulubioną, niezawodną bajkę zawsze miej offline pod ręką – czasem jedyny ratunek, kiedy te ostatnie 20 kilometrów naprawdę trzeba przejechać.

Na koniec: nie podróżuj „na styk” – jeśli jedziesz do hotelu, gdzie check-in kończy się o 20, zaplanuj przyjazd na 16 – wtedy będzie realna szansa, że na 20 zdążysz 🙂

6. Restauracje i posiłki z małym dzieckiem

Z moim dzieckiem około między pierwszym a drugim rokiem życie nie dało się pójść do restauracji o ile nie było w niej ogródka, w którym mogło biegać. Przy stole usiedział nie więcej niż 10 min, może 20 ze Świnką Peppą. Podróżując latem, zawsze wybierałam miejsca z ogródkiem, najlepiej ogrodzonym – warto wcześniej w internecie sprawdzić, które miejsca są przyjazne dzieciom.

W zimniejszej porze roku wybieram miejsca z obiadokolacją i śniadaniem w formie bufetu – nie marnuję czasu na wybór dania z karty ani na czekanie, a ja i dziecko jemy w tym samym czasie.

Sprawdź też godziny otwarcia restauracji – dla nas Hiszpania była problematyczna, bo w czasie drzemki naszego dziecka, kiedy dobrze byłoby zjeść obiad, wszystko było zamknięte ze względu na siestę i musieliśmy się nieźle naszukać, żeby coś zjeść, a z kolei wieczorami już było za późno na obiad.

Miej zawsze pod ręką jedzenie dla dziecka (lub kup na miejscu, ale miej je w torebce) – moje dziecko, którego największą życiową radością jest jedzenie, i ma tak od dnia narodzin, i tak potrafił nagle nie zjeść pysznego (naprawdę!) obiadku babci, a z zachwytem zjeść gotową zawartość obiadowego słoiczka. Ponieważ w restauracjach bywa różnie, słoiczek dla najmłodszego miałam zazwyczaj pod ręką.

7. Budżet na podróż z dzieckiem

Podróż z dzieckiem w większości przypadków będzie droższa niż podróż bez niego, nawet jeśli jeszcze nie płacisz za loty, dodatkowe miejsce w pokoju czy dodatkowy posiłek w restauracji.

Najprawdopodobniej będziesz wybierać lepsze, wygodniejsze noclegi, ładniejsze restauracje i bezpieczniejszy transport – dziecko generuje sporo dodatkowych kosztów, koniecznie miej to na uwadze.

8. Noclegi w hotelach z dzieckiem

Zarezerwuj noclegi z wyprzedzeniem – szukanie noclegów na miejscu jest dobre, jak masz czas i nie musisz się stresować.

Upewnij się, że hotel czy pensjonat, który wybrałaś jest ładny, czysty i ma dobre opinie. Zwróć uwagę, czy pokój nie jest ciasny, żeby nie okazało się, że po wstawieniu łóżeczka nie da się ruszyć – dobrze jest móc wstawić zabawki, żeby dziecko rano chociaż trochę mogło pobawić się samo 🙂 Spora część hoteli i pensjonatów reklamuje się jako przyjazna dzieciom – zwykle znajdziesz tam plac zabaw oraz salę zabaw w środku i jest szansa, że wystrój pokoi będzie przyjazny maluchom, z ograniczonymi możliwościami dokonania (auto)destrukcji.

Świetnie sprawdzają się też apartamenty na wynajem – macie pełną prywatność, dużo przestrzeni i kuchnię, gdzie można zrobić jedzenie dla dziecka, a ceny są zwykle niższe niż w hotelach czy pensjonatach z obsługą.

9. Dobrze zaplanuj zwiedzanie z dzieckiem

Sprawdź trasę, którą masz zamiar z dzieckiem pokonać każdego dnia.

Mój mąż około godziny wnosił 14 kilowe dziecko pod górę a następnie około godziny je znosił, kiedy trasa w czeskich górach, „dostosowana do wózków” według pani w informacji, okazała się kompletnie nieprzejezdna. Wózek porzucilismy w krzakach po mniej więcej 1/3 drogi.

Dodam, że z informacji w Internecie wynikało, że będzie ciężko, ale wiadomo – my nie przejedziemy? 😉

I o ile ta historia jest po prostu zabawna, bo nic się nie stało, to naprawdę istotne jest sprawdzić dostępność trasy dla wózka albo mieć nosidło – jeśli chcesz jechać poza Europę, to w większości np. krajów azjatyckich wózek zupełnie Ci się nie sprawdzi, bo nie będzie po czym go pchać.

Pamiętam też, jak poszłam do muzeum archeologicznego z synem (półtorarocznym). Olo bawił się świetnie – były schody, światełka, kontakty w ścianach i masa innych atrakcji. Mnie udało się zobaczyć może dwie gabloty. Rozwiązanie: albo pójść jak dziecko śpi, albo pójść „na raty” – jeden rodzic na placu zabaw, drugi w muzeum.

10. Więcej osób = łatwiej

Wyjazd z dzieckiem w więcej osób albo w dwie rodziny – dla nas sprawa idealna. Wszystko staje się prostsze, jak jest więcej rąk do pracy i można się wymieniać obowiązkami, wieczorami jest weselej i zawsze jest ktoś, kto zostanie z dzieckiem kiedy Wy pójdziecie na romantyczny spacer.

Na koniec – pamiętaj – ludzie mają dzieci wszędzie, a jeżdżąc z maluchem, który zawsze budzi uśmiech, macie większą szansę na świetne znajomości po drodze!

Wybierasz się w podróż?

Zobacz naszą ofertę
Martyna Jankowska

Author Martyna Jankowska

More posts by Martyna Jankowska