Nowa Zelandia – Aotearoa, czyli Kraina Długich Białych Obłoków w języku Maorysów, to jedno z najpiękniejszych miejsc naszej planety. Krajobraz, niezniszczony dzięki dużej izolacji wyspy oraz rozwadze jej mieszkańców, jest niesamowicie zróżnicowany. Dzięki niewielkim rozmiaro obie wyspy – północna i południowa – nie są trudne do podróżowania.
Podczas podróży do Nowej Zelandii na Wyspie Północnej odkryjesz fascynujące miejsca – jaskinie, plaże, wulkany, tereny geotermalne, gejzery i słynny Hobbiton.

Kiedy jechać na wakacje do Nowej Zelandii?

Najwięcej turystów podróżuje po Nowej Zelandii w lecie, od grudnia do lutego. Ten okres to również wakacje szkolne, więc jest też mnóstwo lokalnych turystów. Optymalny jest okres na wiosnę i jesień, ale warto pamiętać, że niektóre miejsca oraz rejsy są niedostępne w zimnej porze roku więc optymalny czas na wizytę to listopad – marzec.
Wiosną jest idealny okres na podziwianie przyrody – kwiaty i drzewa w pełnym rozkwicie, górskie strumienie są pełne wody a na pastwiskach zobaczysz małe owieczki. Pogoda będzie dobra, a jednocześnie unikniesz tłumów turystów.

Jaki planować budżet na podróż po Nowej Zelandii?

Nowa Zelandia to jedno z najdroższych miejsc do podróżowania na świecie
Najtańsze zakwaterowanie to campingi –  koszt ok US$25 – US$60, a bywają też bezpłatne. Niedrogi nocleg w pensjonacie kosztuje ok. $120 – $200 za noc zależnie od miejsca
Na jedzenie wydasz na dzień ok. US$30,
Orientacyjna, łączna kwota na każdy dzień to od US$150 – US$190 (300 NZD) na osobę, i nie jest to zawyżona kalkulacja.

Wiza na pobyt turystyczny na okres nie dłuższy niż 3 miesiące nie jest wymagana.

Czy wycieczka do Nowej Zelandii jest dla mnie?

Ten leżący na drugim końcu świata kraj jest świetną destynacją jest przede wszystkim dla miłośników aktywnego spędzania czasu ale też dla miłośników wina – w końcu są tu fantastyczne winnice – oraz – a może przede wszystkim – dla fanów Władcy Pierścieni – poza słynnym Hobbitonem w Nowej Zelandii można przejechać przez wiele miejsc, gdzie zobaczysz scenerię z Władcy Pierścieni.

Wczasy w Nowej Zelandii są dobrym pomysłem dla rodzin z dziećmi – nie brakuje niesamowitych atrakcji a dystanse nie są duże; świetną i bardzo wygodną  opcją jest wynajem kampera – nie brakuje bardzo dobrych kempingów, a nie trzeba się aż tak martwić cenami i rezerwacją noclegów.

dymiący wulkan Whakaari, Biała Wyspa

Nowa Zelandia Wyspa Północna – North island

Na zwiedzanie Wyspy Północnej – North Island – możesz poświęcić od tygodnia do dwóch.
Obejrzyj poniższą trasę przejazdu przez Wyspę Północną Nowej Zelandii zaczynamy w stolicy kraju – Wellington – i jedziemy na północ kończąc w Auckland, ale jeśli rozpoczynasz podróż w Auckland, to trasa będzie w drugą stronę.
Wyspa Północna, podobnie jak Południowa, nie jest olbrzymia, więc trasa nie będzie długa, chociaż drogi często są kręte i jedzie się wolno. Dziennie będziesz jechać samochodem 2 – 4 godziny a zazwyczaj będziesz zatrzymywać się w jednym miejscu na więcej niż jedną noc.

Wellington – 2 dni

Kolejka górska na zboczu z widokiem na Wellington

Jeśli kontynuujesz podróż z Wyspy Południowej Nowej Zelandii, to trasę zaczniesz w stolicy Nowej Zelandii – Wellington.
Jeśli masz czas, to w Wellington możesz spędzić tu jeden lub dwa dni a jeśli dodatkowo jesteś fanem Władcy Pierścieni udaj się na krótką wycieczkę do Miramar pod Welligton – jest to miejsce, gdzie filmowano jaskinię Golluma – prawdziwa nazwa to jaskinia Weta – można pójść na zorganizowaną wycieczkę, albo zrobić sobie zdjęcie z tabliczką i trollami oraz napić się kawy.

Podróż po Wyspie Północnej zaczynij jadąc przez Martinborough – jest to wart zobaczenia region winiarski 80 km od Wellington.
Po drodze zrób sobie krótki przystanek w Pukaha Mount Bruce National Wildlife Centre gdzie zobaczysz zwykłe nowozelandzkie kiwi oraz białe kiwi.
Lunch możesz zjeść w Hastings – małym miasteczku zniszczone w latach 30. przez trzęsienie ziemi i odbudowanym w stylu Art Deco.
Na nocleg przyjedź do Napier – kolejne z lat 30. XX wieku z bardzo ładną starówką w stylu Art Deco

Park Narodowy Góry Taranaki – 3 dni

krajobraz nowozelandzki z górą Taranaki

Aby dojechać do Taranaki pokonasz najdłuższą trasę w ciągu tego wyjazdu – 5 godzin z Napier albo 4 godziny z Wellington. Po drodze nie zabraknie malowniczych miejsc na postoje.

Region Taranaki jest idealny dla miłośników przygód i trekkingu, chociaż piękna, dzika linia brzegowa zachęca też fanów pięknej przyrody – wystarczy przejechać się słynną Highway 45 żeby zobaczyć niesamowite krajobrazy – ale przede wszystkim surferów. Warunki do tego sportu są tu perfekcyjne.
Symbolem Taranaki jest wulkan o tej samej nazwie – Taranaki (Mt Egmont) o wysokości 2518 m n.p.m, niemal idealnie symetryczna góra, pokryta śniegiem.
Nie musisz (chociaż możesz) wchodzić na szczyt, jest też kilka prostszych tras trekkingowych.
W okolicy jest Park Narodowy Egmont z dość trudnym szlakiem Pouakai Circuit, idealnym do podziwiania panoramy Góry Taranaki, ale całość zajmuje 14 godzin.

Z Taranki w ciągu 4 godzin przejedziesz górską, niesamowicie krętą drogą nr 43 do miasteczka Taupo nad jeziorem Taupo. Poświęć dzień na spacer do wodospadów Huka, dalej wędrując do tamy Aratiatia. Możesz także popłynąć na rejs łodzią do maoryskich rysunków naskalnych – Maori Rock Cravings, do których da się dostać tylko od strony wody.
Dla miłośników przygód świetną opcją jest wycieczka na rafting – to główna atrakcja w Taupo – albo wspinaczka na Mt Tongariro – rewelacyjna trasa trekkingowa po wulkanie akurat na jeden dzień.

Wycieczka w okolice Rotorua – 3 dni

widok na dymiące gorące źródła w Rotorua

Z Taupo do Rotorua jedzie się tylko godzinę, to będzie krótka, poranna trasa.
W regionie Rotorua na Wyspie Północnej zobaczysz miejsca zupełnie odmienne od tych, jakie widziałeś w Nowej Zelandii do tej pory. To rejon pełen zjawisk geotermalnych. Tu zachwycą Cię gejzery. gorące źródła i błotne wulkany, ale jest to tez niezłe miejsca na naukę o kulturze Maorysów w Mitai Maori Village.
Główne termalne atrakcje Rotorua to największy w Nowej Zelandii Gejzer Pohutu, strzelający na wysokość nawet 30 metrów, obszar geotermalny Wai-O-Tapu – dolina pełna wulkanicznych kraterów, błotnych wulkanów fumaroli i kolorowych jeziorek – champagne pools oraz park geotermalny Hells Gate z błotnym spa i Waimangu Volcanic Valley – najmłodszy geotermalny ekosystem na świecie.

Waitomo i Hobbiton – 2 dni

domki Hobbitów w Nowej Zelandii

Waitomo jest przed wszystkim znane z jaskiń, jest kilka i zwiedza się je z grupą,najpopularniejsze to słynna świecąca Gloworm Cave i Ruakuri Cave.
Kolejna atrakcja to Hobbiton i ewentualny spacer z przewodnikiem przez Mangaotaki Valley – miejsca, gdzie kręcono Hobbita
Z Waitomo w trzy godziny dojedziesz do Auckland albo do Coromandel, jeśli jeszcze masz za mało trekkingu, albo chcesz poleżeć na plaży.

Auckland i Waiheke Island 1 – 2 dni

Poza zwiedzaniem miasta warto odwiedzić wyspę Waiheke – wycieczka na jedne lub kilka dni, tu również są winiarnie, plaże i świetne tereny spacerowe, chociaż jest też dość drogo, nawet jak na Nową Zelandię. Prom płynie ok. 45 minut więc można zrobić sobie wycieczkę na jeden dzień

Piha i Coromandel 3 dni

skałą w kształcie lwa u wybrzeży Piha

Jeśli masz jeden lub dwa dni więcej to możesz ominąć Auckland i odpocząć na plaży Piha na zachód od Auckland albo pojechać do regionu Coromandel gdzie są piękne plaże i. lasy deszczowe.
Rowerem można przejechać Hauraki Rail Trail prowadzący przez Karangahake Gorge do wodospadów Owharoa Falls oraz dawne tereny, gdzie wydobywano złoto. Ciekawę atrakcją tu jest Hot Water Beach – pod piaskiem płyną naturalne gorące źródła, można samemu wykopać sobie basenik.

Kolejną atrakcją regionu Coromandel na Wyspie Północnej jest Cathedral Cove ze słynnym łukiem na plaży, pod którym można przejść w czasie odpływu.

W okolicy są wodne jaskinie, zatoki z zamieszkującymi je fokami, piękne klify i blowholes. Warto pojechać na wycieczkę łodzią albo na snorkelling

Po relaksie na plaży czas na powrót do Auckland i podróż powrotną!

Jeśli wybierasz się Nowej Zelandii i chciałbyś, żebyśmy pomogli Ci w przygotowaniu wyjazdu, to skontaktuj się z nami – Twoje wakacje w krainie kiwi zaprojektujemy zgodnie z Twoimi oczekiwaniami!

Wybierasz się do Nowej Zelandii?

Zobacz naszą ofertę!
Martyna Jankowska

Author Martyna Jankowska

More posts by Martyna Jankowska
  • janusz

    n.z. 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych
    drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie
    mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi
    department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to
    bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje
    mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej.
    gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w
    cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US.
    leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje.
    komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby
    znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i
    zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja
    wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi,
    jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje.
    meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac
    wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z.
    jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie
    po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam
    kosztuje 180.
    wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland.
    miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand
    ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and
    so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w
    second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy
    psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden
    z shotgunem. policja to ignoruje.
    co by tu jeszcze? jest pare
    dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo
    zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6
    miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady.
    meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane
    adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co
    jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy
    sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych
    wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100
    dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby

  • janusz

    yyyy

    sprzedaz auta w n. zeelandii – moze nie byc slodko:

    konczylem wakacje w n.z w marcu, czyli ichniej jesieni, w christchurch. oczywiscie chcialem sprzedac auto, kupione tanio i raczej parchate. kupione z zalozeniem, ze oddam je na zlom. za zlomy placa roznie, ale max. okolo 300 nzd, w duzych miastach. na dlugo przed momentem pozbycia sie auta szukalem wszelkich mozliwych sposobow sprzedazy. i klientow. miejscowi sa kompletnie dolujacy, na ogloszenie – auto na sprzedaz – zawsze odpowiadaja pytaniem czy auto jest wciaz na sprzedaz, a po odpowiedzi potwierdzajacej milkna. wszyscy. takie zboczenie narodowe. jedna niemka w swoim ogloszeniu napisala: tak, auto jest na sprzedaz, tak, auto jest na sprzedaz. na pewno wciaz dostawala pytanie, czy auto jest na sprzedaz. w miedzyczasie sprzedalem kola, na ktorych byly dobre opony, zamieniajac sie na lyse. probowalem sprzedac akumulator, jako ze mialem drugi, slaby, ktory juz nie chcial krecic po nocy z przymrozkami. ten slaby wystarczyl, zeby dojechac na zlom. zapomnialem, ze mam dobry bagaznik dachowy, i ze moge go sprzedac – do dzis sie pukam w glowe. tak wiec sprzedawalem co sie dalo po kawalku. oczywiscie przy okazji sprzedazy wszelkiego sprzetu kampingowego i wszystkiego, co bylo sprzedajne. a w n.z., krolestwie shit,u, wszystko jest. w christchurch pojechalem na auto gielde dla backpackersow. po lecie, czyli na koniec sezonu, bylo tam kilkanascie vanow, wartych miedzy 6 a 15 tys. nzd. i nic innego. I ZERO KUPUJACYCH!!! zero. mniemniaszki, co to wylozyli taka kase na swoje autka, plakali, ze latwiej sprzedac auto na antarktydzie. a czego sie spodziewali kupujac auto? naiwne dzieci? nawet nie bylo tam sępow i naciagaczy, placacych po 500 dolarow za auto. jest ich w tym kraju mnostwo, mnie tez podchodzili z tak kosmicznymi propozycjami, ze ja bym nigdy takiego oszustwa nie wymyslil. np. : zostaw mi auto i upowaznij do sprzedazy, a jak go sprzedam, to ci wysle kase gdziekolwiek w swiecie. i kilka innych, co juz nawet wole nie pamietac.
    konczac wakacje, chcialoby sie pozbyc auta w przeddzien wylotu. a to jest nieosiagalne, jesli chce sie sprzedac. jak sie sprzeda wczesniej, to trzeba , przez nie wiadomo ile dni, spac w hostelu. ( w ch.ch. noc w hostelu dochodzila do 100 nzd., w izbie zbiorczej troche taniej) wiec sie trzeba kisic w miescie, nie wiadomo po co, w syfie, tracic czas i pieniadze. bez sensu. a jak sie nie sprzeda? porzucic na parkingu przed lotniskiem? niektorzy to proponowali. ale 15 tys. nzd szlag trafia. tez bez sensu.
    dalem za swojego parszka 850 dollar, troche w nim musialem dlubac, przywiozlem sobie podstawowe narzedzia. musialem zmienic opony, bo zdarlem na szutrach do drutow. oczywiscie ze zlomu. tak ze dolozylem pare stow na rozne czesci. na zlom oddalem go za 300, za kola wzialem 150. spalem w nim do ostatniej chwili, ze zlomu pojechalem prosto na lotnisko. ogolnie, nie wydalem na spanie ani jednego centa przez kilka miesiecy. oczywiscie wydalem na benzyne, bo zeby znalezc miejsce na noc, czasem trzeba bylo duuuuzo sie najezdzic.
    a adolfki z gieldy dla backpackers? nie mam pojecia, ale ich zalamane miny i wyparowana buta byly slodkie. tudziez ich glupota, bezdenny brak wyobrazni. das ist keine deutschland, menschen. angielski swiat nie dziala po niemiecku, a autka do oszustow po 5 stów! albo zostawione przed lotniskiem….
    yyyyyyyy