Japonia jest krajem o wielkości podobnej do Polski, za to z trzykrotnie większą liczbą ludności. Ludzie żyją na małej powierzchni, ściany się cienkie, o intymność trudno, prostytucja jest zakazana.
Japończycy wymyślili własny sposób radzenia sobie z tymi problemami: rabuhoteru, w skrócie rabuho. Nazwa jest zjapońszczeniem angielskiej frazy love hotel – powinna mówić sama za siebie.
Rabuho jest miejscem, gdzie można wynająć pokój na „odpoczynek”, zwykle na 2 – 4 godziny, w zależności od miejsca, lub na noc.
Zazwyczaj z pokoju korzystają dwie osoby, w wiadomym celu, choć rozrywka dla singli też się znajdzie.

Wiele hoteli miłości w ogóle nie ma obsługi – klient wybiera pokój i płaci sam za pomocą automatu postawionego przed wejściem. Wejścia bywają zamaskowane, aby zapewnić klientom maksimum dyskrecji.
Hotele miłości czasami mają wystrój normalnego hotelu, oczywiście z karaoke i wielką plazmą na ścianie – to w końcu Japonia, ale czasami są projektowane w określonym stylu, widocznym zarówno z zewnątrz, jak i od środka. Popularna jest tematyka świąteczna, szczególnie bożonarodzeniowa.
Hotele miłości mogą też na przykład nie mieć okien, albo mieć tak ukryte wejścia, że nie da się ich znaleźć.

Takie zabiegi, głównie jeśli chodzi o wyposażenie wnętrza, mają na celu urozmaicić czas klientom, pobudzić wyobraźnię i zadowolić najwybredniejsze gusta.
W środku może być wszystko: złota klatka, karuzela z jednorożcami, cela więzienna, pokój do sado-maso, akcesoria hello kitty…
Zabawa w seksowną pielęgniarkę wydaje się być bardzo nudna w porównaniu z wyobraźnią Japończyków.
Możecie zobaczyć stronę hotelu miłości, specjalizującego się w praktykach sado-masochistycznych. Strona jest co prawda po japońsku, ale zdjęcia pokoi mówią same za siebie.
Możecie też obejrzeć interaktywną mapkę Tokio z podziałem na dzielnice, z wyszczególnionymi na niej przybytkami rozkoszy.

Geneza hoteli miłości wywodzi się z herbaciarni, używanych kiedyś przez prostytutki i ich klientów oraz przez kochanków. Od tego czasu idea miejsca się nie zmieniła, ale wygląd – zdecydowanie tak.
Szacuje się, że rabu hoteru jest w Japonii obecnie ok. 37 000, a ich roczna liczba klientów sięga 500 milionów. Wartość rynku to 4 tryliony jenów, i stanowi dwukrotną wartość rynku anime.

Martyna Jankowska

Author Martyna Jankowska

More posts by Martyna Jankowska
  • Tomek

    Czytałem już gdzieś o tym. Pomysł specyficzny, z jednej strony ciekawy i odpowiadający zapotrzebowaniem niejednego człowieka, ale z drugiej jakoś miałbym opory korzystać we wiadomym celu z łóżka, w którym „hurtowo” rozrabiają inni 🙂

    • Na szczęście Japończycy przykładają bardzo dużą wagę do kwestii higieny i czystości (chociażby zwracające uwagę maski na twarz) 🙂